Tak się złożyło, że w krótkim odstępie czasu mamy okazje recenzować dwie gry o podobnej mechanice – tile placement z wykorzystaniem różnokształtnych segmentów. To o tyle ciekawe, że choć obydwie gry (niedawno opisany Ogródek i obecny Park Niedźwiedzi) czerpią z tej samej podstawowej mechaniki, w faktycznej rozgrywce różnią się ogromnie.
W Parku Niedźwiedzim gracze wcielają się w projektantów parku dla niedźwiedzi. Czemu akurat parku dla niedźwiedzi, a nie po prostu Zoo? Tego, przyznam, nie wiem, wydaje się to dość abstrakcyjną decyzją, podobnie zresztą jak ogólny dobór tematyki gry. Równie dobrze mogłaby ona mówić o budowie miasta czy stacji kosmicznej i grałoby się dość podobnie. Cała gra jest bowiem, tak naprawdę dość abstrakcyjną grą logiczno-matematyczną.
Gracze startują z jedną kwadratową planszą przyszłego Parku Niedźwiedziego, w toku gry każdy dobierze jeszcze trzy. Na początek otrzymują również jeden z kafelków parku. W swojej turze gracz musi położyć jeden z posiadanych kafelków na swojej planszy. Jeśli zasłoni przy tym pole z określonym symbolem (np. koparka czy betoniarka), natychmiast pobiera jeden z kafelków z tym symbolem (lub jeden z kafelków niższej kategorii). W grze występuje w sumie pięć typów symboli:
– „niedźwiedź”, na którym nie można budować i który wypełnia się specjalnym żetonem punktującym ukończenie planszy parku (kto pierwszy, ten dobiera kafelek o większej wartości, wart od 1 do 16 punktów);
– koparka, pozwalająca pobrać jeden z unikatowych kafelków wybiegów niedźwiedzich, o zróżnicowanych kształtach i wartych 6-8 punktów;
– betoniarka, pozwalająca pobrać jeden z kafelków pawilonów, wartych 1-7 punktów (i ułożonych na zasadzie „kto pierwszy weźmie ten kafelek, ten dostaje więcej punktów);
– taczka, pozwalająca pobrać jeden z kafelków parku, nie punktujących, ale niezbędnych do wyłożenia całej planszy;
– robotnicy, pozwalający pobrać dodatkową planszę parku (aż do czterech).
Wersja zaawansowana dodaje do gry również bonusowe cele w rodzaju „zbuduj trzy połączone kanały” czy „zbuduj trzy wybiegi i/lub pawilony w określonym kolorze”, dodające dodatkowe punkty dla graczy.
Powyższa mechanika czyni „Park” bardzo analityczną grą ze stosunkowo niską interakcją. Nie mamy żadnego wpływu na innych graczy, poza ewentualnym podebraniem im pasujących im kafelków. Głównie skupiamy się na własnej planszy i kombinacjach typu „jeśli tutaj położę ten kafelek, to wezmę tamte, które położę tam i wezmę tamte, a wtedy…”
Nie jest to złe, ale jest strasznie suche i analityczne. A także strasznie abstrakcyjne i zupełnie oderwane od tematyki gdy, która jest dodana absolutnie na siłę – równie dobrze mogło to być budowanie miasta czy wypełnianie pizzy składnikami. Albo po prostu kolorowe klocki. Nie czyni to „Parku” złą grą, ale jest to niewątpliwie gra, która wpisuje się w pewne gusta bardziej, niż w inne. To klimat gier Reinera Knizi – jeśli lubisz jego podejście do rozgrywki, „Park” powinien Ci się spodobać.
Wykonanie jest bardzo przyzwoite. Plus 100 punktów za świetną wypraskę, z której części wychodziły idealnie i zostawiając minimum zbędnego kartonu. Same kafelki są też bardzo ładne, a planszetka na której się je rozkłada wręcz urocza w swoich drobnych detalach typu szkice niedźwiadków. Szkoda, że tego ducha zabrakło w samej grze… Nieco ewentualnie przeszkadza to jak rozwiązano pudełko – składana wypraska jest dość mało wygodna i niezbyt dopasowana do komponentów. Nie będę jednak zbyt narzekał, bo i tak jest lepsza niż brak czegokolwiek.
Podsumowując… W zależności od gier, jakie preferujesz, to trójka lub czwórka. Dla mnie raczej trzy, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że wiele osób ten tytuł pokocha. Ja z kafelków pozostanę jednak na razie przy grach Uwe Rosenberga…
Moja ocena: 3/5
Park Niedźwiedzi jest sympatyczną grą, choć nie spodoba się każdemu. Niewątpliwie bardzo urokliwe są kafelki i rysunki na nich, a układanie poszczególnych wybiegów dla niedźwiedzi jest całkiem przyjemne. Ja również, podobnie jak Artur, nie rozumiem dlaczego akurat jest to park z różnymi niedźwiedziami, a nie zoo z różnymi zwierzętami, byłoby to bardziej intuicyjne i naturalne. No ale trudno, mamy niedźwiedzie.
Gra jest faktycznie analityczna, ale mnie to aż tak nie przeszkadza. Gracze są skoncentrowani na swoich planszach i rzeczywiście nie ma tu zbyt wielkiego pola do interakcji ze współgraczami. Po prostu ta gra tak ma i tak jak wspomniałam, nie każdemu to się spodoba, ale z pewnością znajdą się fani.
Bardziej niż nadmierna analityczność przeszkadza mi zbyt mały poziom emocji jaki daje rozgrywka. Co pewnie jedno z drugim jest powiązane.
Urozmaiceniem są dodatkowe zadania, które trzeba wypełnić, żeby dostać punkty bonusowe. Powodują one, że jest jeszcze więcej kombinowania i jeszcze więcej analityczności, ale z drugiej strony gra się troszeczkę trudniej i tym samym przyjemniej.
Warto wspomnieć, że w Park Niedźwiedzi graliśmy tylko we dwoje. Być może w większym gronie gra byłaby i bardziej emocjonująca i ciekawsza.
Jeżeli ktoś lubi gry o tematyce zwierząt, niezbyt trudne i raczej „układankowe” – Park Niedźwiedzi powinien się spodobać.
Graficznie jest świetnie, bardzo urocze obrazki, ładne kolory, porządne kafle. Nic tu nie mam do zarzucenia.
Spośród gier tile placement jest to gra mniej przeze mnie lubiana niż np. Ogródek, ale spokojnie można zagrać i spędzić miło czas.
Moja ocena: 4/5
Ostateczna ocena: 3,5/5
Ilość graczy: 2-4
Przeciętny czas rozgrywki: ok. 30-60 minut, w zależności od liczby graczy
Cena: ok. 100 zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za przekazanie egzemplarza gry.