Recenzja: Stanisław Moniuszko

arturg

„Stanisław Moniuszko” to edukacyjna gra historyczna, mająca zapoznać graczy z historią życia i twórczości tytułowego kompozytora. Robi to w formie gry w kompletowanie zestawów, rozgrywanej w tempie rzeczywistym. Na planszy odsłonięte są cztery stosy kart, każda zawierająca sześć różnych elementów. Celem gracza jest zidentyfikować jeden z elementów łączących dwie z odsłoniętych kart (zawsze jest coś co łączy każdą kartę z każdą), a w nagrodę może położyć jedną z tak uzyskanych kart na jednym z pięciu wolnych miejsc przed sobą. Robi to w celu zebrania zestawu np. trzech konkretnych tańców albo dwóch instrumentów związanych z Moniuszką. Zebrane zestawy może wykorzystać do przesunięcia swojego piona o jedno (zestaw dwóch obiektów) lub dwa (zestaw trzech obiektów) pola. Wygrywa gracz, który pierwszy pokona osiem pól.

Gra jest szybka i dynamiczna, karty akurat na tyle czytelne by dało się rozpoznać kluczowe kwestie i na tyle zapchane obiektami, by wymagało to odrobiny skupienia. Gra w czasie rzeczywistym rodzi zdecydowanie emocje, a jednocześnie mechanizm jest na tyle prosty, że gra nadaje się do rozgrywek z dziećmi (i to młodszymi, niż sugerowane na pudełku 10 lat). Jakość wykonania jest przy tym bardzo porządna, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to tylko do rozmiaru pudełka. Można by je naprawdę zmniejszyć bez szkody dla gry, przynajmniej nieco spłaszczyć.

Funkcja edukacyjna gry jest, moim zdaniem, spełniana całkiem przyzwoicie. Konieczność skupienia się na elementach takich jak opery kompozytora jest z pewnością czynnikiem wspierającym zapamiętywanie. Jak na to, co realistycznie da się zrobić w takiej edukacyjnej grze – jest naprawdę nieźle. Dla starszych graczy może być nieco nieciekawa, ale jako gra familijna Stanisław Moniuszko sprawdza się bardzo dobrze.

Moja ocena: 4/5 – bardzo sympatyczna gra edukacyjna, dobra do gry z dziećmi

beatag

No kto by pomyślał, że powstanie gra o Moniuszce! W pierwszej chwili wydało mi się to dość zabawne, w drugiej trochę karkołomne, a w trzeciej intrygujące :) Jednak gdy za grą stoi Karol Madaj, to jestem skłonna iść w grę jak w dym, bez względu na tematykę. Tym bardziej, że tematyka muzyczna jest mi naprawdę bliska z życia. Dlatego gratuluję pomysłu – ktokolwiek na niego wpadł – by rok Moniuszki uczcić właśnie grą!

Bardzo doceniam gry edukacyjne, uważam, że o ile są dobrze zaprojektowane, to robią świetną robotę. I to zarówno dzieciom i młodzieży, jak i dorosłym. Ja jestem po Szkole Muzycznej, a i tak z tej gry dowiedziałam się kilku nowych rzeczy o Moniuszce. Fajna sprawa.

Gra jest inna od typowych, w jakie grywam. Znacznie bardziej familijna, dostosowana do tego, by grać w nią z dziećmi. Moim zdaniem jednak warto pójść za wskazówką z pudełka i raczej nie grać w nią z dziećmi młodszymi, bo o ile mechanicznie dadzą radę, to jednak żeby skorzystać z waloru edukacyjnego potrzeba by tu było troszkę ogólnej wiedzy.

Rozgrywka toczy się w czasie rzeczywistym, reguły są proste i łatwe do zapamiętania. Gra się dynamicznie i szybko. Nie jest to coś, w co można tłuc non stop, ale dobrze się sprawdzi jako przyjemna zabawa raz na jakiś czas, zwłaszcza z młodszymi graczami.

Moja ocena: 4/5

podsumowanie

Ostateczna ocena: 4/5

Ilość graczy: 2-4

Przeciętny czas rozgrywki: ok. 15 minut

Cena: ok. 60 zł

Grę możesz kupić np. TUTAJ

Dziękujemy wydawcy za przekazanie egzemplarza gry.

Recenzja: X-Com
Recenzja: Sword and Sorcery