Recenzja: Big Fat Burger

arturg

Big Fat Burger jest grą stworzoną przez Polaków, więc otrzymując tytuł do recenzji nie byliśmy pewni, czego się spodziewać. Wstępna lektura instrukcji sugerowała dość przeciętną karciankę, której jedynym wyróżnikiem jest plansza na obrusie. (Zresztą całkowicie zbędna w rozgrywce i mająca walory wyłącznie estetyczne, BFB to czysta karcianka. Ale gadżet trzeba przyznać, że fajny.)

Dlatego tym większym zaskoczeniem było, że gdy już zaczęliśmy grać, to BFB okazała się grą o bardzo zgrabnej mechanice, mocno angażującą w rozgrywkę i całkiem przyjemną.

bfb

Gracze wcielają się w pracowników baru z burgerami. Na obrusie wyznaczone są cztery tory, każdy z pięcioma miejscami. Gra rozpoczyna się z jednym zamówieniem na burgera dostępnym na każdej pozycji. W swojej turze gracz musi najpierw, jeśli ma taką możliwość, zająć jedno zamówienie jednym ze swoich dwóch żetonów postaci.

Następnie może wykonać dwie z trzech akcji: – dobranie dwóch składników (zawsze odsłonięte są naraz trzy karty, rodzajów składników jest pięć, a niektóre burgery wymagają np. dwóch porcji sera),

– dobranie karty specjalnej (pozwalają np. podebrać składnik innemu graczowi czy zamienić się rezerwacjami),

– realizacja zamówienia (która polega na zagraniu kart składników, od 3 do 5, pasujących do zamówienia zajętego przez naszą postać).

bfb2

Na koniec przesuwa jedno z zamówień niżej na jego torze. A, jeśli aktywny gracz ma więcej niż pięć składników na tym etapie, musi nadwyżkę oddać innym graczom.

Przesuwanie zamówień jest istotne z trzech powodów. Na początku zamówień jest bowiem tylko cztery, potencjalnie nawet mniej niż graczy. Nowe zamówienia mogą się wprawdzie pojawić wraz z dobieraniem kolejnych składników (niektóre składniki wskazują na tor na który należy coś dodać). Jest to jednak możliwe tylko, jeśli pierwsze miejsce na odpowiednim torze jest wolne. Dodatkowo, im wyżej na torze było zrealizowane zamówienie, tym większe nagrody – dodatkowe pieniądze/punkty zwycięstwa, karty specjalne lub składniki – możemy otrzymać.  Jeśli zaś zamówienie spadnie poza plansze, to gracz, który je rezerwował musi dolara oddać z własnej kieszeni. (Tu jedna z drobnych wad gry – brak odpowiedniego znacznika na sytuację w której gracz nie ma  żadnych pieniędzy i się zadłuży, instrukcja każe zapisać to na kartce! )

Otrzymane pieniądze trafiają pod naszą kartę postaci. Co bardzo istotne, są niejawne dla wszystkich, także dla gracza do którego należą! (Kto ma czas przeliczać swoje napiwki, gdy robota goni?) Tworzy to dodatkową dynamikę rozgrywki.

BFB zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. To, co na początku odbierałem jako nadmierną oszczędność, okazało się być dobrze przemyślane i po prostu się sprawdziło w praktyce. (Awers kart to składnik, rewers – przepis na burger, a do tego karty liczą się jako pieniądze/punkty zwycięstwa, jedna karta to jeden dolar.) Cała mechanika jest bardzo „zwarta”, mam poczucię, że tą grę ktoś solidnie rozegrał tam i z powrotem i ją po prostu dobrze zrobił.

bfb4

Wykonanie jest ok. Przyjemna, komiksowa grafika, dobrze wykonane komponentny, uroczy obrus – całkowicie zbędny, jak wspominałem, bo nei ma na nim zadnych elementów, których nie robią same karty, ale i tak jest uroczy. Mógłbym się ewentualnie nieco przyczepić co do kart z burgerami – przydałyby się jakieś proste ikonki z boku karty, dodatkowo potwierdzające potrzebne składniki. Plusem jest też bardzo przyzwoita cena. Do wad muszę natomiast dodać przerośnięte pudełko- gra zmieściłaby się w 1/4 takiego, a miejsce na półkach jest jednak dobrem luksusowym. Mam też wrażenie, że instrukcja pisana była nieco po łebkach – nic w niej nie brakuje konkretnego, ale dopiero gra rozjaśniła pewne kwestie. Nie oczekuję dzieła typu instrukcji do Steam Park, ale tutaj było po prostu nieco zbyt pobieżnie.

Ogólnie, polecam. Bardzo przyzwoita gra w bardzo dobrej cenie. Prosta, familijna, dynamiczna, z łatwymi zasadami, ale przyzwoitym wyzwaniem i niezłą miodnością.

Moja ocena: 4/5 – po prostu dobra gra w dobrej cenie. Ma drobne wady, ale mogę spokojnie polecić.

bfb3

beatag

Big Fat Burger to dla mnie duże zaskoczenie. Lubiłam grać w tabletową gierkę o pracy w barze z burgerami, tutaj w przypadku planszówki miałam wątpliwości, czy uda się to zrobić w fajny sposób. Z przyjemnością stwierdzam, że się udało :)

W przeciwieństwie do Artura uważam, że plansza w formie szmacianego obrusa jest bardzo potrzebna, bo jasno wskazuje pola, na których mają być ułożone karty. Gdyby jej nie było, wyglądałoby to o wiele gorzej i trudniej byłoby utrzymać porządek z kartami na stole. No i sam fakt, że jest z materiału – naprawdę super pomysł, oryginalny i zaskakujący.

Rozgrywka toczy się emocjonująco, nie ma przestojów i dłużyzn. Nie trwa zbyt długo, w sam raz. Sprytnie pomyślana mechanika dorzucania kolejnych zamówień na planszę. W naszej dwuosobowej rozgrywce bywało np. tak, że brakowało nowych zamówień i musieliśmy kombinować z tymi, co już są porezerwowane na planszy i z każdą turą spadają coraz niżej. I albo starać się je zrealizować, albo oddać przeciwnikowi, albo pozwolić spaść. Smaczku dodają karty specjalne, często można dzięki nim wyjść z opresji :)

 

bfb5

Grafika jest dla mnie w porządku, na początku trochę trzeba się przyzwyczaić do tego, żeby dobrze sprawdzić w burgerze z jakich składa się składników, bo są rzeczywiście umieszczone w burgerze, więc już sama bułka trochę może mieszać. Ale to jest do przejścia w pierwszych kilku minutach. Świetny i bardzo praktyczny pomysł z tym, by każda z kart była jednocześnie zarobionymi pieniędzmi.

Bardzo polubiłam tę grę, ku własnemu zaskoczeniu. Niespecjalnie mam się do czego przyczepić. Aha, może do tego, że grając w Big Fat Burger na sto procent zrobicie się głodni ;)

Moja ocena: 5/5

podsumowanie

Ostateczna ocena: 4,5/5

Ilość graczy: 2-5

Przeciętny czas rozgrywki: ok. 45 minut

Cena: ok.  60 zł

Grę możesz kupić np. TUTAJ

Za grę dziękujemy wydawcy – Trefl Joker Line

 

Szybkie recenzje: Cry Havoc, Ghost Stories, Zombiecide, Great Western Trail
Recenzja: Niezłe Ziółka