arturg

Recenzję „Mamy Szpiega 2!” można by w zasadzie zamknąć w linku do recenzji pierwszej części i kilku fotkach. To co dostajesz w tym pudełku to po prostu więcej tego samego, co w „jedynce”. Nie jest to przy tym bynajmniej zarzut- pierwsza cześć była bardzo miodna i zebrała u nas wysoką notę 4.5/5. Więcej tego samego jest tu czymś dobrym! :)

„Mamy Szpiega 2!” to lekka gra imprezowa. Gracze losują jedną z 20 talii, po czym dobierają z niej tyle kart, ilu jest graczy. Talie przedstawiają jedno z 20 miejsc, w którym gracze mogą się znajdować, np. Cmentarz albo Plac Budowy (oraz opcjonalne role, jakie przyjmują). Cała zabawa w tym, że jeden z graczy (lub dwójka, przy 8 lub więcej grających) zamiast karty miejsca dostaje kartę szpiega. On jeden nie ma pojęcia gdzie jest. Jeśli zgadnie – wygrywa. Wygra też, jeśli skończy się czas (standardowo 8 minut), albo jeśli uda mu się skłonić innych graczy do niesłusznego oskarżenia niewinnej osoby o bycie szpiegiem.

Aby odkryć kto jest szpiegiem, gracze po kolei zadają sobie pytania. Chodzi o to, by zmusić szpiega do odpowiedzi ujawniającej jego niewiedzę. Cały trik w tym, że zbyt precyzyjne pytanie (lub zbyt jasna odpowiedź) da szpiegowi fory i ułatwi zgadnięcie gdzie się znajduje (a może to zrobić nawet, gdy jest już oskarżony!). Wszyscy muszą więc odpowiednio blefować i być na tyle ogólni, by szpieg się nie domyślił… ale też nie zbyt ogólni, bo to wzbudzi podejrzenia kolegów z zespołu!

szpiega2

Ta prosta mechanika blefu daje świetne efekty i cudownie angażuje grających, dając przy tym naprawdę dużo zabawy. W grze występuje też opcja odgrywania ról (na koncercie ktoś jest melomanem, ktoś inny muzykiem, itp.), ale przyznam, że nigdy nas to nie pociągało. Zabawniej jest grać bez ról – ludzie dużo bardziej się odsłaniają i jest dużo więcej śmiechu :)

Różnice między pierwszą i drugą częścią gry to – oprócz nowych lokacji – przede wszystkim kwestia ilości graczy. Choć w obydwu zestawach jest po 240 kart, pierwszy przeznaczony jest dla maksymalnie 8 graczy (i zapewnia w efekcie 30 „miejscówek”), a drugi dla 12 graczy, za cenę ograniczenia ilości miejsc do 20. Drugą różnicą jest wprowadzenie drugiego szpiega, co czyni grę ciekawą zwłaszcza, gdy szpiedzy nie wiedzą kim są nawzajem. (Choć ten mechanizm był uzyskiwany przez graczy w 1 „po domowemu”, przez dodanie dodatkowej karty szpiega z innej miejscówki. Tym samym powiększali też oryginał do 9 graczy.)  Jakość wydania, tak jak przy pierwszej części, jest bardzo dobra.

Niestety, nie poprawiono największej bolączki oryginału – tylko jednej „ściągawki” pokazującej dostępne miejsca. Da się to obejść (czy to kserując instrukcję, czy np. wprowadzając zasadę „ściągawkę dostaje zadający pytanie”), ale jest to jedna prosta rzecz, na którą gracze narzekali i którą twórcy mogliby łatwo i tanio skorygować. Co do „tanio”, przyznam, że dobrze byłoby gdyby gra była nieco tańsza, choć jest na tyle miodna, że można jej wybaczyć cenę.

szpiega22

Na koniec dwa istotne pytania: czy jeśli masz jedynkę warto kupować też dwójkę? Którą kupić, jeśli nie masz żadnej?

Żeby na nie odpowiedzieć, musisz sam zadać sobie jedno pytanie – w ile osób zamierzasz grać? Jeśli raczej do ośmiu, moim zdaniem lepiej wybrać jedynkę, więcej miejsc daje więcej możliwości. Jeśli podejrzewasz, że możesz grywać w większej grupie, dwójka będzie lepszym wyborem. Podobnie jeśli masz już jedynkę, nie widziałbym sensu kupowania dwójki tylko dla nowych miejscówek (chyba, że jesteś nałogowym graczem w jedynkę i lokacje już Ci się naprawdę nudzą). Warto ją jednak kupić, jeśli chciałbyś grywać w większym towarzystwie, a dotychczas nie miałeś takiej możliwości.

Moja ocena: 5/5

beatag

„Mamy szpiega” daje naprawdę dużo frajdy i zabawy, zarówno w wersji „1”, jak i „2”. W „2” jest co prawda mniej lokacji, ale mam wrażenie, że są one ciekawsze. Np. jest „Koncert rockowy” albo „Koncert jazzowy” – a nie po prostu „koncert”. W zależności od rodzaju koncertu można przecież zadawać nieco inne pytania i uzyskiwać za ich pomocą inne ciekawe informacje :)

szpiega21

Wymyślanie odpowiednich pytań może stanowić pewne wyzwanie, ale to wszystko kwestia wprawy. Im częściej gracie, tym łatwiej będą przychodzić wam do głowy fajne pytania, dzięki którym uda się wam ustalić kto jest „w ekipie”, a szpiega wyprowadzić w las. Dodam, że któregoś dnia, nie mogąc zasnąć, wymyślałam sobie różne pytania, które można w tej grze zadać, żeby zoptymalizować efekt. Tak, wiem, że to dziwne :)

Uwielbiam to uczucie, gdy jestem szpiegiem, nie wiem gdzie są wszyscy, serce mi bije jak oszalałe, gdy tworzę jakąś dziwną odpowiedź, która mnie nie wyda, a potem zadaję pytanie, które nie będzie wystarczająco głupie, by wszyscy odkryli, że to ja jestem szpiegiem. Świetna zabawa, dużo śmiechu i chce się ciągle grać w kolejną partię.

szpiega23

No i niestety, muszę ponarzekać na to, o czym wspomniał Artur, czyli że jest tylko jedna plansza z lokacjami. Jeżeli jest się szpiegiem, non stop ma się ochotę patrzeć na tę planszę, by rozkminić gdzie mogą być pozostali gracze. A oczywiście stałe gapienie się na planszę jest łatwo zauważalne przez innych. Robiliśmy tak, że po prostu każdy z nas patrzył na tę planszę, pomagało to w sumie skupić gdzieś wzrok, choćby po to, by zastanowić się nad odpowiednim pytaniem.

Gra jest wieloosobowa i ma totalnie proste zasady, więc zamierzamy ją wykorzystywać na różnych większych (i mniejszych) spotkaniach towarzyskich. Cena mogłaby być trochę niższa, ale myślę, że i tak warto mieć ją na półce.

Moja ocena: 5/5

podsumowanie

Ostateczna ocena: 5/5

Ilość graczy: 3-12

Przeciętny czas rozgrywki: jedna runda to średnio ok. 5 minut

Cena: ok.  75 zł

Grę możesz kupić np. TUTAJ

Za grę dziękujemy wydawcy – Rebel.pl

 

Zapisz

Recenzja: Munchkin Lista Skarbów
Recenzja: Zombiaki Ameryki