Pamiętacie z dzieciństwa grę w bierki? Mikado to odmiana bierek. Choć – zobaczycie po zdjęciach – graliśmy w nią w środku lata, to jest to dobry pomysł na spędzanie chłodnych, zimowych wieczorów, które już przed nami.

Na równej powierzchni rozsypujemy drewniane patyczki, które oznaczone są różnymi kolorami. Gracze po kolei zbierają patyczki, tak, by przy podnoszeniu jednego nie poruszyć pozostałych. Gdy jakiś się poruszy – kolejka przechodzi na następnego gracza i jednocześnie zlicza się dotychczas zdobyte punkty. Kolory patyczków mają kluczowy wpływ na punktację. Warto więc starać się zdobyć te najwyżej punktowane. Niestety, nie jest to takie proste…

Gra jest prosta i świetna w swojej prostocie. Nadaje się do zabawy (bo nawet ciężko to nazwać grą) praktycznie z każdym, z dziećmi, ze starszymi osobami, z początkującymi i z zaawansowanymi graczami. Wymaga koncentracji i czasami chwilowego nieoddychania – sorki, chcesz wygrać, to musisz wstrzymać oddech ;) Osoby niecierpliwe i z trzęsącymi się rękami będą niestety miały trudniej, chyba, że przy rozłożeniu patyczków los się do nich uśmiechnie. Jest trochę emocji, jak na tak prostą grę.

Patyczki są bardzo zgrabne i naprawdę polecam kupić właśnie Mikado, a nie zwykłe bierki, które, z tego co kojarzę, są plastikowe.  Docenicie to w obcowaniu z nimi.

Dodatkowo gra kosztuje grosze. Nie ma powodu, by sobie jej nie sprawić, by umilała jesienne wieczory.

IMG_6233

Moja ocena: 5/5

 

Prosta, ale przyjemna gra zręcznościowa z ociupinką elementów logicznych. Dobra na wyjazd. Wadą jest wymóg odpowiedniego miejsca – na kocu, macie, itp. da się niby grać, ale bywają jednak z tym problemy wymagające lekkiego przymykania oczu na różne drobne błędy innych graczy.

Nie zmienia to faktu, że zagrać można i bywa to nawet przyjemne. Jest dobrze, mogłoby być lepiej :)

Moja ocena:  4/5

IMG_6235

 

Ostateczna ocena: 4,5/5

Ilość graczy: Dowolna, realistycznie 1-6 osób na zestaw bierek.

Przeciętny czas rozgrywki: ok 5 minut na gracza.

Cena: ok. 12 zł

Grę możesz kupić np. TUTAJ.

Recenzja: Permutu
Recenzja: Shinobi Wojna Klanów