Nowa gra autora wybitnie popularnej „Kolejki” trzyma poziom. Tym razem przenosi uczestników w lata 20-te, czyniąc z nich właścicieli domków w podwarszawskim letnisku, ubiegających się o jak największą ilość gości.
Czymś, czego naprawdę nie doceniałem po otwarciu pudełka, a co zachwyciło mnie w praktyce gry, jest to, jak oszczędna jest ona w ilości potrzebnych elementów. W zasadzie nie ma tu pustej, niepotrzebnej przestrzeni – każda karta ma dwa znaczenia, o odmiennej funkcjonalności, w zależności od tego czy patrzymy na awers czy na rewers. Np. karty letników, w trzech kategoriach, po odwróceniu zamieniają się w banknoty odpowiadające temu, ile dany letnik by zapłacił.
Gracze zaczynają grę z dwiema działkami, w tym jedną zabudowaną, oraz odrobiną gotówki. Na początku tury odwracamy kartę pogody i dowiadujemy się, kto (studenci, kuracjusze czy osoby z towarzystwa) i w jakiej ilości może do nas przyjechać. Przyjeżdżający zajmują kolejne wagony lokomotywy – wykładamy na nie odpowiednie karty. Następnie każdy z graczy ma do wykonania dwie akcje, zgodnie z mechaniką worker placement – a więc zajęcie jednego pola z zasady wyklucza jego wykorzystanie przez innych graczy. Od tej mechaniki jest jednak kilka ciekawych odstępstw. Przede wszystkim, jeden z graczy – zmieniany co turę – za cenę wykonywania ruchu jako ostatni, otrzymuje dodatkowy ruch. Po drugie – o ile przejmowanie turystów działa zgodnie z zasadą blokowania pola, to już w przypadku rozbudowy swojej posiadłości – kupowania działek budowlanych, budowania nowych domków czy modernizacji istniejących – każdy postawiony na danym polu żeton zwiększa jego cenę dla kolejnych graczy. I tak pole normalnie kosztujące 200, z jednym żetonem zaczyna kosztować 400, z drugim 600, itp. Z drugiej zaś strony możliwe jest postawienie na danym polu od razu dwóch żetonów, co zmniejsza koszt danego pola o jeden rząd wielkości – to, które przez dołożenie żetonu kosztowało 400, teraz kosztuje 200, a to, które kosztowało 200 dostajemy za darmo. Jeśli dodamy do tego kilka zasad dodatkowych – samochód, prezesa towarzystwa działkowców, itp. szybko okaże się, że gra oferuje naprawdę dużo ciekawych możliwości i wymaga sporo główkowania.
Całość okraszona jest prostą, ale przyjemną grafiką. Karty są przyzwoitej jakości, w grze nie ma w zasadzie tasowania, więc nie potrzebne są chyba nawet koszulki. Reguły są stosunkowo prosto przedstawione, jedyny możliwy obszar nieporozumienia to zasady przydzielania gości do domków, ale i to da się w miarę sprawnie wyjaśnić.
Drobną wadą może być nieco ograniczona ilość podstawowych, „stuzłotowych” kart przy grze na więcej osób – w trakcie partii czteroosobowej, gdy nagle trzeba było dołożyć 14 takich kart na stół, na którym już kilka leżało, musieliśmy wymienić ze swoich własnych kas 100-ki na 200-ki i 300-ki.
Ogólnie – naprawdę sprawna, ciekawa i angażująca gra. Gdybyśmy stosowali oceny cząstkowe, dałbym jej pewnie 4.5, ale że nie stosujemy takich, wolę podciągnąć w górę, zwłaszcza, że niewielka cena i wygodne pudełko również zwiększają jej atrakcyjność.
Moja ocena: 5/5 – warto nabyć.
Letnisko rozbudziło moje wielkie nadzieje już wtedy, gdy dowiedziałam się, że to gra twórcy Kolejki, którą uwielbiam. Nie zawiodłam się. Podobnie jak w przypadku Kolejki – Letnisko fantastycznie buduje klimat gry. Gracze czują się jakby naprawdę byli w środku całej akcji: jest oczekiwanie na to, co przyniesie pogoda (niczym oczekiwanie na kolejną dostawę w Kolejce), „walka” o przyjeżdżających gości, myślenie o rozbudowie swoich letnisk, itp.
Pierwsze zapoznanie się z instrukcją może powodować, że gra będzie się wydawała niezbyt prosta. Ale tak w rzeczywistości nie jest. Wystarczy jednorazowe wyjaśnienie zasad, by móc czerpać radość z gry i normalnie grać.
Rozgrywka jest dynamiczna, mechanika worker placement bardzo fajnie wpływa na interakcję między graczami. Wszystkie rozgrywki, w jakich do tej pory braliśmy udział, zakończyły się – poza oczywistym wyłonieniem zwycięzcy – w miarę zbliżonymi wynikami punktowymi. Nie przeczę, że może zdarzyć się inaczej, ale taki wynik jeszcze bardziej umila grę, bo w trakcie rozgrywki nie ma pewności kto wygrywa, a kto przegrywa. Wszystko wyjaśnia się na końcu, gdy jako właściciele letnisk liczymy zgromadzoną w czasie sezonu grubą kasę :)
Nie ma tu też jedynie słusznej strategii do wygrania. Ważne jest wszystko: i rozbudowa domów, i przyjmowanie gości, ale też nie ma sensu rozbudowywać, gdy brakuje odpowiednich gości i nie ma sensu walczyć o gości, gdy nie mamy gdzie ich zakwaterować. Trzeba myśleć o wszystkim, co jest bardzo życiowe, bardzo angażujące i bardzo przyjemne.
Letnisko to świetna gra. Graliśmy ze znajomymi, z których wszyscy podzielają ochoczo naszą opinię w tym temacie. Nie mam jej praktycznie nic konkretnego do zarzucenia. Mam tylko nadzieję, że jej autor nie poprzestanie na tym i będzie tworzył kolejne hity :)
Moja ocena: 5/5
Ostateczna ocena: 5/5
Ilość graczy: 2 – 5
Przeciętny czas rozgrywki: ok. 60 min.
Cena: ok. 60 zł