Deck Building, czyli budowanie talii, jest ciekawą wariacją n.t. klasycznych, kolekcjonerskich gier karcianych. W grach tego typu (np. „Kamień Gromu„, „Nightfall” czy „Dominion”) gracze startują z podstawową talią słabych kart, przy użyciu których mogą wykupywać nowe, silniejsze. Nowo kupione karty trafiają na stos kart wykorzystanych. Po zużyciu wszystkich kart, stos ten jest przetasowany i gra toczy się dalej, już z wykorzystaniem nowych kart. Sprawia to, że w toku gry zaczyna się opłacać pozbywać starych, słabszych kart, tak by zwiększyć szanse wyciągnięcia najsilniejszych. Do tego jesteśmy rozrywani między zakupem kart z wykorzystaniem wszystkich dostępnych nam w danej turze zasobów, a chęcią kupienia kart wprawdzie tańszych, ale lepiej pasujących do naszej ogólnej strategii i tworzących dobre połączenia z kartami, które już kupiliśmy. To sprawia, że gra stanowi spore wyzwanie intelektualne, a przy tym decyzje nie ciagną się w nieskończoność, a każdy gracz dość szybko rozgrywa swoją kolejkę.
Dużą zaletą gier typu Deck Building jest też ich rozmiar – pudełka mogą być dość małe („Nightfall”), a jeśli są duże („Kamień Gromu”) to zwykle dlatego, że zawierają dość kart na wiele alternatywnych rozstawień. Są to wiec bardzo „wakacyjne” gry.
Zalety:
– strategiczne, ale i dynamiczne
– uczą planowania i rozsądnego korzystania z okazji
– bardzo angażujące intelektualnie
– świetnie nadaje się do gier 2-osobowych możliwych do skalowania
– przenośne
Wady:
– daje dużą przewagę graczom znajacym daną grę i specyfikę jej mechaniki, eksperci będą tu zdecydowanie wygrywali z laikami
– element losowy w doborze może być niekiedy frustrujący
– niekiedy w grze na więcej osób można mieć pewne poczucie bezsilności
Mechanika deck building jest mi znana tylko z gry „Kamień Gromu”. Dość atrakcyjna i prosta do ogarnięcia. Im częściej grywa się w gry oparte na budowaniu talii, tym łatwiej podejmować właściwe decyzje w trakcie rozgrywki. Chociaż finalnie i tak rozbić się można o czysty przypadek, czyli los :)
Dla początkującego gracza najbardziej frustrujące będzie zadecydowanie, czy kupić tańszą kartę, która będzie potrzebna do zrealizowania bieżących planów, czy patrzeć bardziej długofalowo i rozwijać swoją talię do maksimum za pomocą droższych kart.
Zalety mechaniki deck building:
– dynamika
– prostota i łatwość przyswojenia
– przyjemność posiadania różnych kart, za pomocą których można zrobić różne rzeczy (można to porównać z kuferkiem z kosmetykami, z którego losujemy kilka kosmetyków i staramy się przy ich pomocy wyglądać najpiękniej jak to możliwe :) )
Wady:
– zdarzające się kompletnie nieprzydatne ciągi kart, z którymi nic nie można zrobić w danym momencie, co może frustrować.
Więcej wad nie widzę. Z przyjemnością zagrałabym w inne tytuły bazujące na budowaniu talii.